fbpx

Jak realizować się w pracy i w życiu? Jak spełniać swoje marzenia?

Posted on 8/sie/2019


Potrzeba samorealizacji, potrzeba spełnienia siebie, jest silnym motywatorem do życia – zarówno w pracy, jak i tak po prostu, ogólnie. Jak lepiej się czuć, jak lepiej się realizować, jak spełniać swoje marzenia?

 

 

Idziesz do pracy po pieniądze, to jasne. Ale idziesz też po to, by spełnić się zawodowo, by odkryć i rozwinąć talenty, a przy tym pomóc innym. Idziesz, bo lubisz wyzwania, albo lubisz coś tworzyć czy udoskonalać. Idziesz, bo coś Cię kręci.

 

Zakładasz firmę, by być wolnym – finansowo, wolnym od nakazów i zakazów dyktowanych przez szefa. Bo chcesz sam decydować o sobie, mieć więcej czasu dla siebie, dla rodziny.

 

Zakładasz także rodzinę – nie tylko po to, by miał Cię kto przytulić na co dzień, i by mieć potomstwo. Ale też po to, by zrealizować się życiowo – jak małżonek , partner , rodzic.

 

Życie płata jednak różne figle, obfituje w przeszkody. Czasem samemu popełniamy błędy – i zamiast tej wolności w realizowaniu się, zamiast spełniania marzeń, zostaje „szara rzeczywistość i wszystko, jak zawsze, nijak, po staremu”.

 

Moja koleżanka, Marta (mocna, biznesowa „głowa” od wielu lat),  mówi, że jestem ekspertem nie tylko od przedsiębiorczości czy sprzedaży, ale także od odpowiedzi na pytanie – serio (!) – „Jak żyć ?!„. Mój niedawny post dotyczył zakładania i prowadzenia działalności gospodarczej, mój kolejny post dotyczyć będzie spółek, zatem pozwalam sobie  teraz na poruszenie bardziej luźnego, a jakże ważnego, biznesowego tematu:

Jak realizować się w pracy i w życiu? Jak spełniać swoje marzenia?

 

 

1.Trzeba wiedzieć, czego się chce, konkretnie, liczbowo.

Sorry, ale sporo ludzi nie wie konkretnie, czego chce. Zadaje pytania:

Jak zwiększyć sprzedaż? Jak więcej zarabiać? Jak pozyskać większych klientów?

A ja pytam: O ile zwiększyć sprzedaż? W jakim czasie? Na czym więcej zarabiać? Co znaczy więcej?

 

Jeśli w Twoim myśleniu o realizowaniu siebie nie ma liczb, wówczas to myślenie jest słabszym sygnałem dla mózgu do realnego działania. Wstaw liczby, sam dla siebie.

2. Połóż te liczby na wierzchu.

Jakkolwiek absurdalnie to nie zabrzmi – połóż te liczby na wierzchu. Zapisz je na kartce i połóż w miejscu, w jakim często przebywasz. Był u mnie ostatnio Artur (pozdrowienia Artur!) i pytał, jak często zaglądam w swoje cele. Otóż – CODZIENNIE!

W te najważniejsze – zaglądam codziennie, bo kartka z tymi celami leży na kuchennym blacie. Robię śniadanie – widzę cele, wracam z pracy, robię obiad / sprzątam po obiedzie – widzę te cele. Robię kolację dzieciom, no właśnie … cele.

 

Te cele są dla mnie ważne, zatem, tak jakby, jem z nimi 3 posiłki 😀

Przecież tylko na nie patrzę, ale to patrzenie ma pewne znaczenie.

 

3. Teraz pójdziemy głębiej – spędź czas ze sobą.

Aby się realizować większość z nas (tak! większość!) potrzebuje czasu w samotności – po to, by sobie uzmysłowić, czym jest dla nas tak naprawdę ta samorealizacja. Jeśli spędzasz większość tygodnia w pracy, a drugą część z rodziną, brakuje chwili, w której wnikasz w siebie i zadajesz sobie ważne pytania:

  • Co chcę osiągnąć przed 30stką? Przed 40stką? Przed 50tką?
  • Co chcę po sobie zostawić? Dać innym?
  • Co chcę posiadać? Co chcę zobaczyć? Czego chcę doświadczyć? Ale przede wszystkim: Kim chcę na skutek tego być?
  • Po co Ci te liczby i cele z 2 powyższych punktów?
  • Dlaczego na nie zasługujesz?

To są ważne pytania. Bez nich nie ma mowy o autentycznym spełnieniu w życiu. Jeśli nie znasz odpowiedzi, będziesz gonić za rzeczami, które może są modne, może są sexy, ale nie są tym, co przynosi Ci szczęście. Znam osoby, które odeszły z korporacji, albo sprzedały swoją firmę i całymi dniami pływają na kajcie. Nie dlatego, że nie mają nic do roboty, nie dla tego, że to jest modne.

 

Ale dla tego, że teraz ten kajt ( kitesurfing 🙂 , jest dla nich szczytem marzeń (prawda Jarek? 🙂 ). Bo gdyby nie był, zajęłyby się czymś innym, po prostu.

 

Poświęcaj regularnie kilka dobrych minut w tygodniu na to, by pobyć ze sobą i pomyśleć o tym, co znaczy dla Ciebie, spełnić się w pracy i w życiu. Zrób sobie chwilę przerwy w czytaniu i pomyśl. SERIO.

 

4. Notuj postępy.

Patrz to: NOTUJ. Masz pisać o swoich postępach. Pisać.

Ne gadać, nie myśleć – znaczy się, to też można. Ale trzeba też pisać.

Pisanie ma moc – układa tematy w głowie, robi porządek, wymusza werbalizację tego, co czujemy. Jeśli umiesz napisać, co już masz, a co jeszcze brakuje do pełnej realizacji – jesteś w połowie sukcesu.

Jeśli dziś możesz napisać – „realizuję się w pełni” – napisz sobie też dzięki czemu. Co takiego się dzieje, co takiego się stało, że czujesz, że praca i życie są na właściwych torach. To bardzo cenna wiedza o sobie, o tym, jak dochodzić do sukcesu. Dzięki tej wiedzy, możesz być mentorem – dla siebie na przyszłość (na ewentualne gorsze, życiowe chwile), dla innych – na zawsze.

 

5. Podejmuj decyzje.

Podjęcie decyzji wyzwala. Decyzje bywają trudne, dlatego kręcimy się w nich jak mucha w smole. Jeśli jesteś niespełniony – to znaczy, że czas coś zmienić. Po prostu podejmij decyzję, że od dziś będziesz się spełniać. I zaryzykuj.

Przerwij dowolną, być może jedynie pozornie ważną, typową czynność Twojego dnia i zapytaj sam siebie – czy się przy niej spełniam?

 

Życie nie jest dla tych, którzy kurczowo trzymają się latami matczynej spódnicy (tj. tego samego kłopotliwego klienta, partnera w interesach; tego samego produktu, który się nie sprzedaje, tej samej branży czy firmy). Aby móc coś zyskać, trzeba wyjść temu naprzeciw. 

Może tam będzie wiało, śnieżyło i spotka nas gradobicie; może będzie to bida z nędzą – ok, jest to pewne ryzyko.

Ale z lęku przed czymś nowym czy nieznanym ryzykujemy znacznie więcej (!). Moja znajoma mówi:

 

„Wszystko ma jakąś cenę. Podejmowanie ryzyka i niepodejmowanie ryzyka – za wszystko się płaci.”

 

Stanie w miejscu i niepodejmowanie decyzji może być cholernie kosztowne. Bo z reguły JEST cholernie kosztowne (!)

 

Jakie koszta ponosisz nie realizując się? Utraconych nadziei? Talentów? Pieniędzy? Energii? Spieprzonych relacji? Ile kosztuje Twoja strefa komfortu? Bo to za nią się płaci najwięcej.

 

O tym, jak pokonać samego siebie, o tym, jak realizować się w życiu i pracy – w firmie, ale i na etacie – mówię na swoim corocznym Seminarium Motywacyjnym Możesz Więcej Niż Myślisz.

Daję kopa energii do zmian (ogromnego kopa, bo rozwalamy salę :D) , ale jest też miejsce na refleksję i inspirację.

Przyjedź 12.10.2019 (sobota) do Gdańska na weekend 🙂

Link do zapisów tutaj. Przy okazji sprawdzić możesz inne nasze szkolenia – niektóre są całkowicie za  free 🙂

 

1 Comment

  1. Warto spełniać swoje marzenia, ale też można się w ich realizacji zatracić. Więc chyba umiar jest wskazany do wszystkiego. Nauki, kariery, studiów, związku itd.

    Post a Reply

Submit a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *