Ten post przyszedł mi do głowy podczas wczorajszego biegu. Pomyślałam sobie ni stąd, ni zowąd, że miło minął mi czas urlopu spędzony ze znajomymi, przedsiębiorcami. I potem tak między jednym a drugim wdechem, gdzieś na 6-7 kilometrze, zaczęłam się zupełnie luźno zastanawiać, dlaczego źle się mówi o tzw. znajomych króliczka, czyli tych którzy mają coś więcej, może szybciej, może taniej lub lepiej tylko dlatego, że kogoś znają.
Ale kurcze, co jest w tym złego? Ja dzięki tym znajomym mam dobry krem, czasem milszą kawę, a czasem po prostu tańsze wakacje. Nie mówiąc nic o wielu radościach i pięknych profesjonalnych zdjęciach (znajomi to zawodowi fotografowie – Marzena i Jan Tuszyńscy). Myślę zatem, że napiszę od tak krótki post o tym, że szef firmy musi mieć takich znajomych króliczka, bo bez nich to nie wiem, co by mu się w biznesie udało. Przecież tu wszystko, ale po prostu wszystko opiera się na kontaktach!!!
Z kim zatem dobry szef firmy powinien się trzymać?
Tyle się mówi o networkingu, o wymianie wizytówek, o poznawaniu nowych ludzi na biznesowych śniadaniach. Są szkolenia networkingowe, są też słone kwoty, które bywa, że się za nie płaci. A ja mówię, że znajomych możesz poznać po prostu na co dzień, będąc otwartym na świat i drugiego człowieka. Networking pomaga, na maksa, o ile potem coś z nim naturalnie robisz.
A tak na co dzień po prostu trzymaj sztamę z każdym, kogo poznajesz. Dlaczego? Bo przykładowo:
- Dobry dostawca papieru ksero może być kiedyś Twoim handlowcem,
- a pani sprzątająca Twoje biuro może mieć wysoko postawionego syna w LOTOSie (prawda! znam taki przypadek osobiście!). Pogardziłbyś takim kontaktem?
- Mi były pracownik polecił świetnego masażystę i dentystkę, gdzie chodzę do dziś.
- Znając przez wujka szefa jednej znanej firmy, przez bite 5 lat kupowałam markową odzież z 30-50% upustem, mając specjalną kartę zniżkową.
- Kolega mojej koleżanki załatwił mi tańsze bilety na urlop w Hiszpanii, bo skorzystałam z jego pakieciku zniżek.
- Płacę zdecydowanie mniej u jednego z prawników, bo spotykamy się czasem na bulwarze i machamy sobie na rowerach (tak, tylko machamy, a ceny już mam niższe!)
- To tylko parę przykładów, może kiedyś napiszę jeszcze o większych dealach biznesowych:)
Wiele ludzi myśli, że to coś złego, korzystać z dobroci innych. Ale to czysty nonsens. Przynajmniej w biznesie. Większość normalnych biznesów wie, że wszystko rozchodzi się o pomaganie – raz Tobie, a raz dzięki Tobie. Dlatego biznes działa, dlatego się kręci i dlatego często czyni wiele dobrego.
A Ty co sądzisz?
(Fotka z freeimages.com)
11/10/2015
Z uwagą przeczytałam artykuł o Znajomych Króliczka – świetny! Tak naprawdę każdy z nas na co dzień poznaje ciekawych ludzi. Wystarczy być uprzejmym, uśmiechniętym i otwartym na ludzi, a świat staje się piękny dla wszystkich. Wokół nas jest wielu cudownych ludzi, z którymi możemy robić „interesy”, przy okazji spotkania na kawie, wyjazdu integracyjnego, uprawiania sportu. Ja osobiście poznaję wielu ludzi na przeróżnych spotkaniach, od biznesowych po spotkania w sklepie, na ulicy, w pociągu, na uczelni i dzięki temu pozyskuję nie tylko nowych klientów, dostawców ale też po prostu przyjaciół, a co w tym wszystkim najważniejsze – to kopalnia wiedzy, pomysłów, serdeczności, kreatywności, bez czego nasz biznes byłby słabiutki…
Życzę Państwu jak najwięcej Znajomych Króliczków nie tylko w biznesie.
Tak jak Marta napisała: „Większość normalnych biznesów wie, że wszystko rozchodzi się o pomaganie – raz Tobie, a raz dzięki Tobie”…Pomagajcie, bo dobro wraca:)
Wiola Kado
11/10/2015
Dobro wraca, to prawda. Bardzo wiele zawdzięczam temu, że komuś się coś pomogło, zrobiło ukłon w jego stronę. Choć trzeba przy tym wiedzieć również, jak się odpowiednio wycenić. Bo to jest też druga strona medalu, będzie o tym post niebawem.