No to się nagrałam. Całe Święta o tym myślałam (no prawie!), by to zrobić i mam materiał. Technicznie jeszcze bez profesjonalnego statywu (Mikołaj nie zdążył), ale za to patrzę w obiektyw na wprost.
Trochę biznesowo, trochę lifestylowo. Zobaczcie, czym roku 2015 kończy się u mnie i jakie mam postanowienia noworoczne. I choć o tych drugich planuję jeszcze opracować kolejny odcinek „Bez ściemy”, to pewne wzmianki pojawią się już teraz.
A jak jest u Was? Jak Wasze podsumowania i Wasze postanowienia noworoczne? Podzielcie się, to na pewno poprawi motywację do osiągania celów!
Ps. Mam mały makijaż, przewracam oczami i wyglądam (jak mówią) młodo (hehe). Ale co tam – to przecież okres poświąteczny, a nagranie jest w rzeczy samej – „Bez ściemy”.
Moje podsumowanie zawodowe roku 2015 i postanowienia noworoczne:
A jak chcesz zobaczyć poprzedni odcinek „Bez ściemy” – zajrzyj tu: Jak przygotować się do spotkania handlowego?
Jeśli zaś chcesz przeczytać o moim podsumowaniu życia w dniu 32 urodzin – post znajdziesz tutaj:
12/28/2015
A czy nie jest tak, że jak się postawi 100 celów, zamiast ok. 5ciu to się na żadnym nie da rady mocno skupić, w związku z czym nasze działanie nie jest spójne oraz skuteczne, tylko „skaczemy od celu do celu”?
12/29/2015
Ania, też nad tym myślałam, czy tak właśnie nie jest. Chyba rozwiązaniem jest ranking celów, priorytety. Inna kwestia, że niektóre cele są bardziej płynne, jak na przykład być dobrą mamą czy mniej się złościć. Mogę być też realizowane jednocześnie z celami w stylu uczyć się języków. Finalnie zatem doszłam do wniosku, że lepiej mieć więcej celów / marzeń i zrealizować te 80%, niż mieć 10 i zrobić 100%. Kolejna kwestia przemawiająca za 100 celami jest też taka, że ich przeglądanie, przynajmniej w moim przypadku, mega zwiększa świadome życie i zwykłe zarządzanie w nim sobą.