Jesteś szefem zespołu? Czy spotkałeś/aś się ze zjawiskiem, że pracownicy tracą swoją motywację do działań, ale cały proces dzieje się jakby niezauważalnie, bo małymi krokami z dnia na dzień?
Są to pewne zmiany, których nie zauważasz na pierwszy rzut oka. Natomiast z czasem okazuje się, że budzisz się, posiadając w zespole osoby, które szybciej kończą pracę, nie dowożą na czas projektów, marudzą, że czegoś nie da się zrobić.
Jak to wygląda w praktyce?
Pracuję z takimi menedżerami na sali szkoleniowej, którzy zgłaszają coraz więcej przypadków związanych z tzw. quiet quitting (powolnym odchodzeniem z pracy).
Nazwa jest anglojęzyczna, niby nowa, ale tak naprawdę chodzi o stare jak świat zjawisko, w którym zatrudniasz pracownika z charyzmą i zaangażowaniem, a z biegiem tygodni, miesięcy czy lat nie ma już mowy o wykonywaniu przez niego entuzjastycznie ponadprzeciętnych zadań.
Kiedy ja lub moi najlepsi trenerzy pracują na sali szkoleniowej z dyrektorami czy menedżerami, którzy takie nieprzyjemne dla siebie i organizacji symptomy zauważyli, mówię o tym, żebyś zwrócił/a uwagę na to, czy problem leży w samym pracowniku, czy też może w Tobie.
Niektórzy menedżerowie boją się wówczas przyznać – tak wiem, to mało przyjemne uczucie – że mają problem z budowaniem kultury organizacyjnej. Brakuje im schematów dobrej, motywującej rozmowy z pracownikiem, stresują się, bo nie potrafią konstruktywnie i skutecznie zwrócić uwagi.
Najtrudniej na sali szkoleniowej jest wówczas też menedżerom_kom, którzy_re są uznawani za zbyt despotycznych_e czy dyrektywnych_e na co dzień. Czuje się wtedy taką znaczącą ciszę, gdy mają się wypowiedzieć na forum i ocenić swoją osobę. I grupa też to czuje, myśląc sobie: „Oho! Właśnie mówią o Bartku, ciekawe, co powie.” A jak czuje się Bartek? Słabo.
Ale…
Mimo tych nieprzyjemnych starć na sali – korzyści dla menedżerów_ek są jednak znaczące, co potwierdzają sami uczestnicy, jakich szkoliliśmy (ja lub moi trenerzy w Personia Szkolenia i Rekrutacja).
Quiet quitting może być wówczas przedyskutowany za zamkniętymi drzwiami, gdzie emocje mają swoje ujście w poufny sposób, a menedżer_ka wychodzi z nowymi refleksjami i metodami radzenia sobie ze spadkiem motywacji u pracowników. Tak mówią uczestnicy szkoleń, czasem pisząc maile z podziękowaniem – sic! – nie tylko dzień, ale nawet rok od czasu szkolenia.
Jeśli ciekawi Cię ten temat możesz napisać wiadomość 1:1 i podpytać o mentoring dla przedsiębiorców i menedżerów. Zapraszam!
Co sądzisz o takiej formie przepracowania zjawiska quiet quitting, jakim jest organizacja warsztatów i spojrzenie w prawdzie w oczy?