Problem:
W większości przypadków szef firmy ma jeden spory problem do ogarnięcia. Tym większy, im bardziej jest samodzielny i decyzyjny. I im bardziej jemu samemu zależy. Jest to paradoks jakich mało, bo przecież wydawać by się mogło, że powinno być zupełnie inaczej. A tu niemiła niespodzianka – bo im silniejszy szef, im bardziej perswazyjny dla innych czy pewny siebie, tym często dużo gorzej. Co to zatem problem?
Jaki problem ma / miał w pracy prawie każdy szef?
Szef firmy, im dłużej ją prowadzi, tym więcej popełnia (głupich) błędów. Co mam na myśli? Mam na myśli to, że bardzo często przedsiębiorca uczy się głównie na własnych błędach, popełnianych podczas zarządzania firmą. Proces tej nauki potrafi być bardzo długi i bolesny, a jego spektakularne fazy mogą trwać wiele lat, np. 5 czy 7. Ktoś może powiedzieć, że to przecież normalne, że człowiek uczy się przez całe życie.
A ja powiem, że z jednej strony tak, ale z drugiej już nie. Bo ja wolę się uczyć również na czyichś błędach i wolę – jak mam do wyboru – skracać fazę doświadczania porażki lub jej siłę rażenia. Korporacje prowadzą swoje działania poprzez zarządzanie interdyscyplinarne. Firmę pcha wówczas do przodu przykładowo 4 osobowy team:
1. dyrektor finansowy (łebski facet lub babka),
2. dyrektor sprzedaży (wysokiej klasy, a jakże),
3. interim manager (bywa, że wypruwa sobie żyły dla firmy) i
4. szef wszystkich szefów, czyli CEO.
W wypadku działalności najczęściej jest tak, że właściciel – czyli może właśnie Ty – jest dość długi czas numerem 4 z powyższej listy. A gdzie jego prawa ręka, gdzie lewa? Gdzie rada nadzorcza, która może okazać brak zadowolenia z Twoich zacnych czynów i mieć większą presję do zdobywania rynków?
Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że każdy mądry przedsiębiorca musi dorosnąć nie tylko do zatrudniania ludzi (Szukam pracownika – 7 błędów w poszukiwaniu pracowników). Musi również pozwolić na to, by eksperci o randze podobnej do niego lub daj Boże większej, wzięli się za zarządzanie. Nie za doradzanie, ale za zarządzanie! Kolosalna różnica.
Szef firmy musi wiedzieć, że gdzieś i jego kompetencje dotykają sufitu. Im szybciej się o tym przekona, tym lepiej, więc chylę czoła tym, którzy od razu mądrze to sobie w biznesach poukładali.
Prowadzenie spółki:
Jeśli prowadzisz spółkę i jest Was dwójka/ trójka / czwórka, to połowa sukcesu. Możecie się uzupełniać, np. ekstrawertyk z introwertykiem, handlowiec z producentem itp. Ale i na to trzeba się otworzyć, bardzo otworzyć. Znam wiele przypadków, gdzie finansowa strona niemądrze wtrąca się do jakości produktu, a ci od sprzedaży obiecują klientom nieopłacalne dla firmy produkty. Miałam sporo takich klientów w portfolio. I choć patrzy się na nich zabawnie, jest to niestety czarny humor.
Ci co potrafią oddać decyzyjność innej mądrej osobie, szybciej dochodzą do celów, które pojedynczym jednostkom zajmują lata. Przeżyłam to, wiem, o czym mówię.
No właśnie, a gdy mowa o mnie personalnie, to jak to jest? Otóż, jest cała lista osób, których wiedza i doświadczenie pomagają mi tworzyć lepszy biznes i nieść więcej wartości dla świata. W tym poście fotka wybranych z wybranych 🙂 Tym razem na pizzy w Motostrefie. W tym miejscu chylę czoła tym, których kompetencje tworzą lepszą Personię.