Chyba każdy go ma. Czasem dużego, czasem małego. Wewnętrznego krytyka. Bywa, że bardzo utrudnia on budowanie ścieżki kariery, rozwój firmy czy pozyskanie klienta. Jak go minimalizować?
Jeśli często w Twojej głowie słyszysz głosy w stylu:
- nie nadaję się do tego
- chyba podjąłem znowu złą decyzję
- boję się, że to nie wyjdzie
- nie mam tyle asertywności, by sobie poradzić itp. itd.
Myślę, jako psycholog, że czasem wszyscy miewamy takie czy inne myśli. Wówczas, u osoby z dobrą, adekwatną samooceną, wystarczy rozmowa z partnerem, przyjacielem, spacer, sport, poczytanie książki – i jakoś ta negatywna myśl odpływa. Nie trzeba „zajadać” tego krytyka nadmiernym graniem w komputer, robieniem zakupów czy zaglądaniem do lodówki. Bo wystarczy herbata z miodem czy 2 kawałki czekolady.
Gorzej jest, jeśli nie wystarczy. Jeśli możesz iść na basen, pogadać z kolegami, odpocząć na masażu – ale negatywnie myśli wewnętrznego krytyka wracają ciągle i ciągle. Być może będziesz potrzebować pomocy mentora lub psychoterapeuty. Ale być może też znajdziesz kilka sensownych dla Ciebie odpowiedzi na ten problem w poniższej liście. Bo co ważne, silnego wewnętrznego krytyka może mieć zarówno student bez pracy i doświadczenia zawodowego, jak i menedżer najwyższej klasy w topowej firmie. Tu prestiż stanowiska czy zarabiane pieniądze nie odgrywają specjalnej roli. Problem dotyczy bowiem różnych ludzi w różnych sytuacjach życiowych.
Jak zwalczać w sobie wewnętrznego krytyka?
1.Krytykuj siebie, ale tylko seksownym głosem.
Serio! Mrucz do siebie czule: „Ty głąbie, znowu zawaliłeś sprawę.” Jak wypowiesz te słowa do siebie romantycznym, uwodzicielskim szeptem, tracą na znaczeniu, mimo że to przecież nadal krytyka.
To jedna z lepszych metod wysłuchania, a jednocześnie nie wyolbrzymiania, własnej negatywnej krytyki. Poznałam ją na szkoleniu u Tony’ego Robbinsa w Londynie.
Jak tylko wypowiesz ostre słowa krytyki do siebie, ale nie ostro, a tak właśnie seksownie i uwodzicielsko, bywa to naprawdę bardzo zabawne.
2. Zadaj sobie pytanie: „Czy dokładnie to samo powiedziałbyś przyjacielowi od serca?”
Jeśli te wszystkie okropne rzeczy przechodzą Ci przez gardło w odniesieniu do Twojej osoby, czy przeszłyby Ci też przez gardło, gdybyś miał je wypowiedzieć krytykując najbliższego Ci przyjaciela?
Czy przeszłyby Ci przez gardło, gdybyś krytykował koleżankę, znajomego albo nieznaną Tobie ekspedientkę w sklepie?
Jeśli tak, to spoko. Ale jeśli nie, to może warto zmienić słownictwo?
Ta technika z kolei pochodzi o psychologa z 20-letnią praktyką w temacie, Guy’a Wincha (który opisał ją na wpisie TED).
3. Mów sobie: „Uczę się.”
Gdy za dużo przeklnę na szkoleniu, co niestety się zdarza, wraca mi myśl do głowy: „Znowu przeklinałaś, to niedobrze.” Potem przychodzi druga myśl, która trochę ratuje sytuację: „No tak. Ja dopiero uczę się klasy w wypowiedziach.”
Jeśli nie wyszło zestawienie analityczne dla klienta, albo spóźniłeś się na spotkanie, może warto dać sobie zielone światło, mówiąc: „Ja dopiero uczę się analizować dane”, „Ja dopiero pracuję nad punktualnością”.
Inna kwestia – i ważna – że jeśli „za długo się uczymy”, to rolą tego wewnętrznego krytyka jest dać nam to do zrozumienia, nawet jeśli to boli.
4. Doceniaj się za drobnostki.
Dziś wstałeś z łóżka 7 minut wcześniej? Extra!
Byłeś na biegach dosłownie 5 minut? Extra!
Nie kupiłaś tej nowej torebki ze skóry, bo oszczędzasz na wakacje? Extra!
Odmówiłeś toksycznej osobie wspólnego realizowania projektu? Extra!
Powiedziałeś „dziękuję”, gdy ktoś pochwalił Twoją, nawet najmniejszą, decyzję? To extra!
Zbieraj cały dzień te punkty „Extra!” To na koniec dnia nie może być przecież źle. Bo życie składa się z doceniania drobnych radości, a nie polega na wyczekiwaniu fenomenalnych rezultatów raz na rok.
5. Szanuj się.
Wewnętrzny krytyk często głośno pieje u ludzi, którzy się nie szanują. Sami siebie. Jeśli pracujesz 8 godzin bez przerwy, jesz w biegu / przed monitorem i nie masz kiedy skorzystać z toalety lub robisz to z telefonem(!!) – to idealne podłoże na to, by ostry krytyk się uruchomił.
Jeśli pozwalasz koleżance podnosić na Ciebie głos, albo akceptujesz bierną agresję partnera, który udaje, że wszystko ok, ale od kilku dni się do Ciebie nie odzywa – to również tylko podjudza wewnętrznego krytyka.
Zauważ, nie piszę, by się wywyższać. Nie piszę, by nie być miłym dla innych. Nie piszę, by nie pracować dynamicznie i z pędem w czterech literach. Piszę tylko – i aż – by się szanować!
Jeśli pozwalasz innym po Tobie – sorry za słowo – „jechać”, wewnętrzny krytyk ma doskonałe warunki do rozwoju.
6. Nazwij swojego wewnętrznego krytyka – i nazwij go arcyważnie! 😀
Pan Ziutek. Pan Kupek. Pan Wielki Dupek.
Pani Genia. Pani Srenia. Pani Dowywalenia.
Nazw może być naprawdę sporo, baw się! Jednego z moich Klientów, Pana po 40stce, śmieszył np. zawsze Pan Smrodek:) SERIO!
7. Zobacz moje inne wpisy o podobnej tematyce (ale i tak patrz punkt 8!)
Jak zwiększyć swoją pewność siebie – 3 techniki o wielkiej sile rażenia?
Jak zbudować wiarę w siebie?
Jak poprawić swoją pewność siebie?
8. Zapisz się na moje bezpłatne szkolenie i weź ode mnie trochę pozytywnej energii!!
Będę w sierpniu i wrześniu w Warszawie, Gdyni (na szkoleniu z Personiowego cyklu: Bądź szefem!) oraz 20.10.2018 w Gdańsku na III Edycji fenomenalnego autorskiego szkolenia MOŻESZ WIĘCEJ NIŻ MYŚLISZ! Tak było rok temu (pełna strona eventu na 20.10.2018r. jest jeszcze w przygotowaniu).