Problem:
Przeczytałam sobie kilka artykułów o rekrutacji, jak na przykład ten: Jak odmawiać kandydatom do pracy, którzy się nie nadają? i ten: Jak poprowadzić rekrutację pracownika do swojej firmy – 3 pierwsze kroki. I teraz widzę, że już na początku procesu robiłam trochę błędów, przed czym jeszcze powinnam się ustrzec?
Rozwiązanie, czyli typowe 7 błędów w poszukiwaniu pracowników:
1. Szukasz osoby idealnej – „chcę, aby spełniała 100 % moich oczekiwań, tj.: była kobietą, w wieku 30-38 lat, nie palącą, z doświadczeniem w branży minimum 3-letnim, z wykształceniem najlepiej kierunkowym (no przecież nie po AWFie … ), chcącą mało zarabiać (najlepiej wcale), mieszkającą blisko, by mogła zostać w pracy na dłużej, gdy zajdzie taka potrzeba, najchętniej bez dzieci, bo one chorują, i jeszcze taką reprezentącyjną, zadbaną, zawsze uśmiechniętą i otwartą do zadań specjalnych, wykraczających poza jej typowy zakres obowiązków. I jeszcze najlepiej znak zodiaku – Wodnik lub Panna.”
No ludzie. Mierz siły na zamiary. Rynek pracy to nie koncert życzeń. Ty też pewnie nie jesteś idealnym szefem 🙂 Jeśli kandydat spełnia 70-80% wymagań, to jest to zapewne dość dobry kandydat!
2. Przedłużasz w czasie rekrutację. Tu sobie wyjedziesz na urlop, tu masz pożar, nie masz czasu kiedy się spotkać z tymi osobami, ba!, nawet nie masz czasu znaleźć ich CV! No to słabo z Tobą, to tylko znak, że bardzo potrzebujesz pracownika, ale pamiętaj, że najlepsi i najciekawsi szybko znajdą pracę w innym miejscu. Maksymalny okres, w jakim kandydat może czekać na jakiś kontakt od Ciebie (telefon, mail to też kontakt) to 10 -14 dni od dnia wysłania CV.
3. Nie przygotowałeś dobrze opisu stanowiska, czyli nie wiesz, kogo de facto szukasz. (zobacz swoją drogą ten post: Jak poprowadzić rekrutację pracownika do swojej firmy – 3 pierwsze kroki.) Nie przemyślałeś tematu. Szukasz kierownika zespołu, ale okazuje się, że wymagasz doskonałej znajomości produktu, branży i klientów, a to raczej oznacza, że szukasz specjalisty. Specjalista musi mieć wiedzę fachową lub chcieć ją nabyć niezwłocznie, a menedżer ma umieć motywować, delegować, egzekwować – czyli zarządzać. Nie musi znać branży i nie myl tego; ważne, że ma ludzi, którzy ją znają. Częsty błąd to szukanie kierownika sprzedaży, a potem rozliczanie go ze sprzedaży indywidualnej, a nie zespołowej.
4. Jesteś niemiły dla kandydatów i nie dbasz o swoją dobrą markę na rynku zatrudnienia. Tak, trzeba dbać o swoje dobre imię, umieć dogadać się z kandydatem, pracownikiem. Jeśli obiecałeś komuś kontakt po 7 dniach od rozmowy rekrutacyjnej, ale jesteś chory albo nie wiesz jeszcze, czy go zatrudnisz, to trzeba zadzwonić i poprosić o dodatkową cierpliwość. To – oprócz tzw. employer brandingu – czysta kultura osobista, ale wierz mi, jak często jej niestety brakuje. Dlatego sprawdzaj też na bieżąco opinie o Twoje firmie w internecie, usuwaj negatywne komentarze, wyjaśniaj z wszystkim wszystko, po ludzku. Nie rób sobie wrogów. Odrzucony kandydat może być kiedyś Twoim partnerem w negocjacjach, tyle że po tej drugiej stronie… .
5. Zatrudniasz pochopnie. Ktoś zrobił na Tobie kolosalne wrażenie, więc tak – przerywasz rekrutację i bierzesz taką oto osobę, po jednej rozmowie – do siebie. I tam liczysz na cud. A ta osoba, oprócz owego kolosalnego wrażenia, miała też kolosalnie dobrą autoprezentację. W pracy zaś idzie jej kolosalnie słabo, nie przykłada się, ciągle gada, robi niepotrzebne przerwy i rozwala zespół. Dlatego zawsze, ale to zawsze, spotykaj się minimum 2 razy i jeszcze w obecności innej osoby. Słuchaj potem jej wskazówek i obaw dotyczących danej kandydatury.
6. Nie wprowadzasz pracownika do firmy. Liczysz także na cud, jak wyżej, tyle że teraz zakładasz, że jak ktoś ma tyle i tyle doświadczeń biznesowych, i miał takie i takie osiągi w przeszłości, to u Ciebie już po tygodniu zrobi furorę. A jak nie po tygodniu, to na pewno po miesiącu będzie tak dobrze, że teraz nogi na stół masz wyłożone, cygaro w ręku i odpoczywasz. No właśnie, to tak zupełnie nie jest. Nowa osoba potrzebuje minimum 3 miesiące, aby zatrybić, a im wyższe stanowisko, tym ten okres przedłuża się do 6 czy nawet 9 miesięcy.To nie znaczy, że przez ten okres nic się dzięki niej w firmie nie zmieni. Zmieni się na pewno, tylko jeszcze nie tak, że w pełni ujawni się jej potencjał.
7. Nie badasz rynku pracy, a działasz sobie w oderwaniu od niego. Nie jesteś w ciągłym kontakcie z potencjalnymi pracownikami (gardzisz kontaktami), nie sprawdzasz, co tam w trawie piszczy, nie rozwijasz się jako szef. To chyba najgorszy ze wszystkich błędów rekrutacyjnych, działać sobie a muzom. Być dalekim od rzeczywistości – tego Ci zdecydowanie nie życzę!
ps1. Ludzie po AWFie są często bardzo dobrymi pracownikami, bo są wytrwali, nie straszne im przeszkody, a także robią coś w życiu oprócz pracy, mają jakieś pasje, i lepsze zdrowie. To nie reguła, ale u mnie się sprawdza.
ps2. fotka z freeimages.com
09/22/2015
Warte przeczytania i zastosowania. Marta, gdzie ty byłaś jak myśmy Ciebie nie znali i musieli tego doświadczyć na sobie.
09/23/2015
Dzięki, Janku. Zawsze lepiej późno niż wcale.
09/23/2015
… W Gdyni od zawsze 🙂
09/24/2015
Marta a może coś o czytaniu ofert pracy i przygotowywaniu CV, bo z tym jest wieczny problem bez względu na wiek, doświadczenie zawodowe itp. przynajmniej z moich obserwacji tak wynika…
09/24/2015
Czyli chodzi o to, jak my jako szefowie mamy czytać CV, czy jak kandydaci do pracy mają je pisać?