fbpx

Jak ze zwykłego menedżera stać się prawdziwym przywódcą?

Posted on 21/lut/2019


Menedżer czy dyrektor to tylko napis na wizytówce. Napis na umowie o pracę. Nie każdy menedżer jest bowiem przywódcą, prawdziwym liderem.

Jak dążyć do tego, by stać się ważnym i szczerze podziwianym LIDEREM w oczach innych ludzi?

Wbrew pozorom niejedna firma cierpi na brak autentycznych liderów. Mamy dyrektorów, kierowników, koordynatorów, ale z tytułu władzy nadanej formalnie. Nie zaś z tytułu tego, kim rzeczywiście są te osoby dla swoich współpracowników. Na pewno intuicyjnie wiesz, o co mi chodzi.

Chodzi o to, że jak słuchamy menedżera i wykonujemy jego polecenia, to nie dlatego, że on nam karze, to nie dlatego, że obetnie nam premię. To też nie dlatego, że tak wypada i zawsze tak było.

 

To przede wszystkim dlatego, że CENIMY GO JAKO CZŁOWIEKA.

 

Jak stać się kimś, kto jest kimś więcej i znaczy więcej dla ludzi, klientów, swojego środowiska?

Jak ze zwykłego menedżera stać się prawdziwym przywódcą?

 

1.Wiesz, kim jesteś. Masz swoje wartości i bądź w tym spójny.

Wiedz, kim jesteś. Co chcesz. W co wierzysz i czym kierujesz się w życiu.

By nie zabrzmiało to zbyt patetycznie, chodzi o proste wewnętrzne zasady, które decydują o tym, jakie podejmujemy decyzje.

Jeśli wyznajesz uczciwość, to nie ma opcji, by unikać negatywnego feedbacku, jeśli pracownik źle wykonuje zadania. To nie jest uczciwe.

Jeśli wyznajesz szacunek do siebie, to nie ma opcji, by dawać klientom rabaty, które nie pokryją potem kosztów działania Twojej firmy.

Jeśli wyznajesz kult życia rodzinnego, to co robisz w pracy, kiedy Twój syn ma przedstawienie na Dzień Ojca w przedszkolu lub gra ważny dla siebie mecz piłkarski?

 

To są proste pytania. Menedżer nie musi się z nimi konfrontować. Lider – zawsze.

 

Polecam post na temat podejmowania decyzji. On wiele tłumaczy w tym aspekcie.

 

2. Autentycznie motywujesz ludzi.

Największy problem z ludźmi, oprócz znajdywania i zatrudniania właściwych, to nieustanna praca nad ich motywacją. Śmiem twierdzić – AUTOmotywacją.

Każdy ma spadek energii, każdego od czasu do czasu łapie zwątpienie – w firmę, w produkt, w sens pracy, w siebie. To jest normalne. Jako lider musisz umieć dbać o motywację zespołu – nie tylko zewnętrzną, czyli podnoszoną przez nagrody, finanse, wyróżnienia. Ale przede wszystkim – wewnętrzną.

 

Kształtowaną przez życiowy entuzjazm do wykonywania zadań samych w sobie, bo są takie fajne, bo przynoszą innym radość, spełnienie czyichś potrzeb i oczekiwań. Bo rezultaty tych zadań są ważne dla kogoś.

 

Jeśli nie umiesz tak motywować – motywować wewnętrznie – nie wróżę ani Tobie ani Twojej firmie i zespołowi spektakularnych, długofalowych wyników. Sorry, ale nie.

 

Trochę na ten temat mówię na  szkoleniach. Zajrzyj tutaj – oprócz szkoleń płatnych, prowadzę też bezpłatne webinary.

 

3. Musisz umieć ustalać priorytety.

Jak wiesz, kim jesteś i wiesz, jak trafić do ludzi – kolejna sprawa to ustalanie własnych i zespołowych priorytetów.

 

Uczelnia da Ci wiele, jak mawiał Lee Iacocka (były prezes Forda, a potem Chryslera), ale sporo praktycznych umiejętności musisz rozwinąć w sobie sam. Jeśli chcesz prawidłowo wykorzystywać czas, musisz umieć wyodrębniać najważniejsze rzeczy i całkowicie się im podporządkować.

 

Cały chaos tego świata polega na tym, że robimy rzeczy niewłaściwe, albo w niewłaściwej kolejności. Nie będę ukrywać, jedna godzina pracy ze mną to 1 100 zł netto. Spokojnie jedna czwarta przypadków pracy coachingowej polega na rozgryzieniu z klientem, co jest dla niego ważne i jak to usadowić w czasie. Czasem po jednym spotkaniu klient wychodzi z poczuciem uporządkowania myśli, jakiego nie doznał od miesięcy czy lat. Śmiem twierdzić, że to uczucie jest warte większych pieniędzy.

I piszę to także dlatego, że – jeśli sam masz problem – może warto dziś przysiąść i zapisać wszystkie myśli, zadania, obowiązki , marzenia i plany – i zwyczajnie nadać im priorytety? Jeśli potrzebujesz w tym mojej pomocy, napisz. Jeśli nie – po prostu zrobić to możesz dziś nawet, sam 🙂

 

4. Musisz doceniać proces.

Niektórym się wydaje, że inni mają pewne dary, talenty, które są z nimi od kołyski. Np. mamy przecież urodzonych sprzedawców. Urodzonych ludzi sukcesu. Urodzonych w czepku. Urodzonych prezesów.

 

Nic bardziej mylnego. Takie myślenie to kanał.

 

Jeśli patrzysz na kogoś, kogo podziwiasz, kto wydaje Ci się perfekcyjny / bardzo dobry pod danym względem – najprawdopodobniej szlifował tą kompetencję długo. Długo to znaczy MIESIĄCE. Długo to  znaczy LATA. Długo, to znaczy CAŁE ŻYCIE. Długo, to znaczy, że pewnie ilość potu, łez i krwi, która została wylana, by oszlifować siebie, mogła tego kogoś nieraz powalić na łopatki. Mogła zabrać mu wiarę w siebie. Mogła go nauczyć chwilowej bezradności. Ale on wstał. Otrzepał rany. I uczył się dalej.

 

Przywódcą się stajesz. To jest proces. Bądź wytrwały. Analizuj błędy. Świętuj sukcesy. Miej wizję siebie. ALE NIE OCZEKUJ EFEKTÓW OD RAZ. Ani od siebie, ani od innych, których sam kształcisz na liderów.

Każdy ma swoje tempo. To zawsze jest proces. Nie jednorazowe wydarzenie.

 

5. Doceniasz wartość pieniądza.

Nie ma dobrych liderów w biznesie wśród tych, którzy nie rozumieją mechanizmu zarabiania pieniędzy czy robienia pieniędzy czy zarządzania pieniędzmi.

Nie ma dobrych liderów wśród tych, którzy albo są materialistami i chcą wszystko dla siebie, albo nie rozumieją, że pieniądz to narzędzie. Nie ma dobrych liderów wśród tych, którym pieniądze śmierdzą a ludzi bogatych czy biednych traktują negatywnie – tylko ze względu na to, ile kto zarabia i na co wydaje.

 

TERAZ:

Jeśli zapytasz się siebie samego – kim jesteś, jak motywujesz innych, jakie masz priorytety i co myślisz o pieniądzach, będziesz bliżej niż dalej w odpowiedzi na pytanie, czy jesteś tylko menedżerem czy stajesz się dla ludzi liderem. Stajesz się liderem.

Bo może nigdy nie będziesz w 100% pewny, że nim właśnie jesteś dla innych. Ale to dokładnie na tym polega. Zawsze można starać się być kimś bardziej.

Submit a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *